18 stycznia 2015

13. Spraw żebym przestał ją kochać

- Czemu do chuja go całowałaś? - zapytał wściekły po tym jak wpuścił mnie do kajuty.
- A czemu nie miałabym tego robić? Powiedziałeś, że nie powinno mnie obchodzić to jak całujesz jakąś dziewczynę. Ciebie nie powinno obchodzić kogo ja całuję!
- Obchodzi mnie bo całujesz mojego kuzyna! - krzyknął.
- Tylko dlatego cię to obchodzi, tak? Interesujesz się tym bo to twój kuzyn – zaśmiałam się żałośnie.
- Tak! - odwrócił się do mnie.
Jest egoistycznym dupkiem.
- Przynajmniej jesteś ze mną szczery – ściszyłam głos.
- Na tym ci chyba zależało tak? - zrobił sobie drinka.
- Tak, ale nie wiem czy powinnam dziękować. Jesteś dupkiem. Mówisz mi to po tym, jak zaczęłam coś do ciebie czuć. Jestem głupia, że wpuściłam cię do swojego życia. Ale wina leży po obu stronach, bo angażowałeś się tak samo jak ja, a raczej na to wyglądało. Powiedz mi jedno, skoro zebrało cię tak na szczerość. Czułeś coś do mnie? Zero kłamstw, pamiętaj.
- Zamknij się. Niczego nie rozumiesz. Nie będziemy o tym rozmawiać.
- O nie! - rzuciłam w niego poduszką, która była na fotelu – Koniec tego! Zawsze omijałam tematy, których nie chciałeś poruszyć. Teraz sobie o wszystkim porozmawiamy! Czujesz coś do mnie dupku?! - krzyknęłam ze złości.
- Szczerość, tak? Jesteś irytująca i ciągle we wszystko się wtrącasz. Człowiek nie ma chwili spokoju bo ciągle pytasz o coś, na co nie umiem odpowiedzieć ...
- Nie chcesz odpowiedzieć Harry – wtrąciłam się.
- Nie przerywaj mi. Tyle razy pytałaś mnie czy coś do ciebie czuję, a ja za każdym razem odpowiadałem, że jesteś dla mnie ważna – trochę się uspokoił.
- No właśnie, czyli do tej pory nie odpowiedziałeś.
- Kurwa, czuję. Zadowolona?
- Nie mogłeś mi tego powiedzieć wcześniej? - zapytałam się.
Jakby powiedział to wcześniej, sprawy inaczej by się ułożyły.
- I co teraz? Czujemy coś do siebie i wpadniemy sobie w ramiona? I żyli długo i szczęśliwie? Owszem czuję coś do ciebie, ale nadal kogoś kocham. Jednego dnia chcę być z tobą, ale na drugi wiem, że kocham Rebeccę. Po co mamy cierpieć? - zapytał już całkowicie uspokojony.
- To jest właśnie to Harry. Cierpię bo jednego dnia traktujesz mnie poważnie, a na drugi zbywasz. Cierpisz nie mając nikogo bo nadal rozmyślasz o tej dziewczynie. Rozumiem, że jest dla ciebie ważna, ale musisz kiedyś zrozumieć, że to cię niszczy.
- Nie baw się w psychologa Lauren – upomniał mnie.
- Próbuję ci pomóc do cholery! Perrie wiele razy mówiłeś , że czujesz coś do mnie, potrafisz z nią porozmawiać o problemach. Chcę pomóc, nie mogę na to wszystko patrzeć. Co mam zrobić żebyś zaczął mnie traktować poważnie? - zapytałam czekając na odpowiedź.
- Czemu nie rozmawiam z tobą? Masz idealne życie, nie zrozumiesz tego. Perrie się nade mną nie użala, a ty byś tak robiła.
- Nie mam idealnego życia Harry. Nie użalałabym tylko próbowałabym pomóc.
- Masz Audrey i Brian'a, a do tego kochającą mamę. Jesteś modelką i masz dobre oceny w szkole. Jesteś spokojna i nie ma osoby, która by cię nie polubiła. To nie jest idealne życie?
- Mam tylko Audrey. Brian jest dla mnie już zwykłym kolegą, nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Mama całymi dniami jest w pracy i rzadko ją widuję. Ciężko pracowałam, żeby dostać ten angaż. Do tej pory ciężko pracuję, bo jest wiele innych dziewczyn na moje miejsce, które tylko czekają, aż podwinie mi się noga. Dobrych ocen też nie dostaję za ładne oczka, tylko dużo czasu spędzam na nauce. Nie mów o moim życiu, że jest idealne bo nic o nim nie wiesz. Co mam zrobić, żebyś mnie nie odpychał? - po raz kolejny zadałam pytanie.
- Nie wiem. Nie chcę żeby tak było, ale jest coraz lepiej. Stajesz się coraz ważniejsza i trochę mnie to przeraża bo kochałem tylko jedną dziewczynę.
- Jestem coraz ważniejsza? - zapytałam z zaskoczeniem.
- Tak, z dnia na dzień – zaśmiał się cicho – Nie planowałem tego, wiesz? Tego wieczoru co się poznaliśmy planowałem cię tylko zabrać na tą imprezę do góry, ale sprawy inaczej się potoczyły. Potem na kolacji u mojego ojca zaprosiłem cię na film. Do tej pory nie wiem dlaczego tak zrobiłem, ale jedno jest pewne – nie żałuję naszej znajomości.
- Dlaczego dopiero teraz mi to mówisz? - zapytałam, bo tylko tyle mogłam powiedzieć.
- Pewnie dlatego, że jestem na haju a do tego pijany. Na trzeźwo ci raczej tego nie przyznam, kurwa, nawet przed sobą się nie przyznam.
- Skoro dzisiaj jesteś taki rozmowny to odpowiedz mi na jedno pytanie. Co mam zrobić żebyś zaczął mnie traktować poważnie?
- Spraw żebym przestał ją kochać – wymruczał podchodząc coraz bliżej.
- Nie chcesz mi na to pozwolić – podszedł na tyle blisko, że czułam zapach jego wody kolońskiej.
- Bo nie chcę cię zranić – oplótł ręce wokół mojej talii.
- Chyba ustaliliśmy, że ranisz mnie bardziej odpychając mnie – nie wykonałam żadnego ruchu.
- Pocałuj mnie – zażądał.
- Nie – odsunęłam się.
- Dlaczego nie? - zapytał zirytowany.
- Bo jesteś pijany, a do tego na haju – wytłumaczyłam.
- Ty też – znów zaczął się zbliżać.
- Nic dzisiaj nie piłam, i już nie jestem na haju.
- Po prostu mnie kurwa pocałuj.
Nie wiem dlaczego go posłuchałam, ale zrobiłam to. Przybliżyłam usta do jego ust i musnęłam delikatnie po czym się odsunęłam.
- Ej – wydyszał zrezygnowany – miałaś mnie pocałować, a nie dać buziaka.
- Na to musisz sobie zasłużyć – zaśmiałam się z jego reakcji.
- Co muszę zrobić – odwrócił się by zrobić sobie kolejnego drinka.
- Dużo mi dzisiaj powiedziałeś, ale to tylko słowa, a ja ...
- … potrzebujesz czynów, a nie słów. Zgadłem? - przerwał mi chłopak a ja potwierdziłam kiwając głową.
- W takim razie zostańmy tutaj. Wtedy zasłużę – uśmiechnął się.
- Nie możemy opuścić kolejnej imprezy. Na pierwszej wróciliśmy do twojego pokoju, a to jest przecież ostatnia impreza na jachcie. Po jutrze wyjeżdżamy więc chodźmy na górę.
- Jeśli to jest to czego chcesz – zgodził się po namyśle – Zostaniesz na noc u mnie?
- Zobaczymy okej? Nie chcę składać pustych obietnic – wyjaśniłam.

***

- Tylko raz w życiu byłam pijana – przyznałam się przed Perrie, Zaynem, Johnem, Justinem, Noelle, Corrine, Brucem i Samem.
Harry stał obok mnie i trzymał rękę na mojej talii. Był prawie trzeźwy w przeciwieństwie do mnie.
- Już jesteś drugi raz pijana – wtrącił się Harry.
- Ona chodzi do liceum. Prawdziwe imprezy jeszcze przed nią. Ale musi się upić tak żeby potem tego żałować. Każdy powinien żałować przynajmniej jednego upicia się – krzyknął Justin.
- Ty zawsze tak kończysz – dopowiedział John całując go w policzek.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja chyba najgłośniej, ale nie przejmowałam się tym.
- Tak właściwie to jesteście razem czy coś? - zapytałam nieświadoma wypowiedzianych słów.
Chłopaki popatrzyli się na siebie po czym złączyli usta w namiętnym pocałunku.
- Oficjalnie jesteśmy razem od roku – wytłumaczył Justin.
- A nieoficjalnie od pierwszej klasy liceum – wtrącił John.
- Wy pieprzone dupki – krzyknęła Corrine przytulając ich – Dlaczego tak długo to ukrywaliście?
- Nie ukrywaliśmy, po prostu nie pytaliśmy – odpowiedział John dając swojemu partnerowi kolejnego buziaka.

***

Trzy godziny później Harry niósł mnie do jego kajuty. Upiłam się. Kolejny raz. Ale kogo to obchodzi? Dopóki Harry się mną opiekuje czuję się bezpiecznie. Nie potrafiłam ustać na nogach, a nawet siedzieć. Mimo to nie byłam śpiąca i byłam świadoma wszystkiego.
- Jesteś pewna, że chcesz spać ze mną? - upewniał się chłopak.
Zadał mi to pytanie jakiś milion razy dzisiejszego wieczoru, a moja odpowiedź była niezmienna.
- Tak, jeśli ty tego chcesz.
- Zawsze tego chcę – odpowiedział i delikatnie ucałował moje czoło.
Otworzył drzwi do swojej kajuty i ułożył mnie na swoim łóżku. Zamknął za nami drzwi i włączył klimatyzację. Funkcjonalność tego jachtu nadal mnie szokowała. Nawet w tym stanie. Chłopak przyszykował mi szklankę wody i położył ją obok łóżka. Przykrył mnie i zaczął się przebierać. Obserwowałam jego ruchy przygryzając wargę. Mimo, że nadal byłam pijana to i tak wiedziałam, że nie powinnam go podglądać, ale chłopakowi się to podobało, bo gdy tylko spostrzegł, że mu się przyglądam – uśmiechnął się.
Po tym jak Harry ubrał spodenki koszykarskie i zgasił światło, zajął miejsce obok mnie.
- A ja? - zapytałam piskliwym głosem.
- Co ty? - zaświecił lampkę nocną i popatrzył na mnie.
- Muszę się przebrać i zmyć makijaż – wytłumaczyłam.
- Okej, odwrócę się.
- Sama sobie nie poradzę.
Wtedy chłopak zorientował się co dokładnie mam na myśli.
- Jesteś tego pewna? - zapytał niepewnie.
- Ufam ci Harry – trzy słowa, a tak wiele znaczą.
Chłopak szybko odkrył się i chwilę po tym stał po mojej stronie łóżka z jego podkoszulkiem w ręce. Starannie mnie odkrył i posadził. Kazał mi podnieść ręce i przeciągnął moją już nie tak białą tunikę przez głowę. Siedziałam przed nim w samej bieliźnie, a Harry dokładnie mi się przyglądał. Byłam bardzo zadowolona, że potrafię tak na niego działać. Kucnął przede mną i powoli ściągnął czółenka z moich stóp. Kazał mi znów ponieść ręce aby włożyć podkoszulek.
- Stanik.
Oczy chłopaka podwoiły swój rozmiar, a ja czerpałam zabawę z jego zachowania.
- C... Co? - zapytał niepewny.
- No nie mów że nigdy nie rozpinałeś stanika – udawałam śmiertelnie poważną, a w rzeczywistości tak nie było.
Zignorował moje słowa i umieścił swoje ręce na moich plecach. Delikatnie zaczął studiować moją górną partię pleców w poszukiwaniu zapięcia.
- Odpina się go z przodu – dodałam czując jego lekkie zdenerwowanie.
- Kurwa – mruknął pod nosem, ale przeniósł swoje dłonie.
Harry patrzył się na ścianę, która była za mną. Szybkim ruchem odpiął zapięcie stanika i ściągnął go z moich ramion nadal nie patrząc na mnie. Poinstruował mnie abym uniosła ręce i po chwili jego koszulka była już na mnie.
- Nie wierzę, że byłeś zawstydzony – alkohol stanowczo dodał mi odwagi.
Nie skomentował tego tylko zebrał moje rzeczy z podłogi. Następnie przyniósł moją kosmetyczkę, którą u niego zostawiłam i wyciągnął z niej gumkę do włosów. Starannie związał mi je w kucyka upewniając się czy nie ciągnie mnie za nie. Następnie na wacik nalał troszkę płynu do demakijażu i starannie oczyścił całą moją twarz. Przyglądałam się jego mimice twarzy. Był bardzo skupiony wykonując wcześniejsze czynności. Zajmował się mną z taką delikatnością, że zadziwiała nie ona.

Z rana obudził mnie nasilający się ból głowy. Lekko otworzyłam oczy mrucząc przy tym z bólu.
- Trzymaj – Harry podał mi tabletki i nakazał popić wodą.
Chłopak leżał obok mnie w tych samych spodenkach koszykarskich co wczoraj i przeglądał coś na telefonie.
- Tak w ogóle to dzień dobry kwiatuszku – dodał śmiejąc się.
- Tak bardzo boli mnie głowa – zaczęłam dzień od narzekań – Która godzina?
- Zobacz – przyświecił mi swoim telefonem prosto w oczy.
Zerknęłam szybko na zegarek, który wskazywał 3:46 pm.
- Cholera – wstałam gwałtownie, ale od razu tego pożałowałam chwytając się z moją obolałą głowę.
- Połóż się.
- Muszę iść coś zjeść i spakować się. Do tego trzeba posprzątać po imprezie.
- Mogę ci przynieść coś do jedzenia, a spakować się możesz jutro z rana. Co do sprzątania to wstałem z kilkoma chłopakami wcześniej i już wszystko jest ogarnięte.
Popatrzyłam się na niego i lekko uśmiechnęłam się.
- Jednak muszę się ruszyć i sama sobie coś zrobię. Chcesz coś? - dodałam gdy byłam już przy drzwiach.
- To samo co tobie – puścił mi oczko, a ja zamknęłam drzwi.
Tak jak Harry mówił, wszystko jest posprzątane. W kuchni są jeszcze dwa duże worki ze śmieciami, ale poza tym wszystko jest na swoim miejscu. Otworzyłam lodówkę, w której były same jajka, więc postanowiłam zrobić jajecznicę. Nie przepadam za nią, ale muszę coś zjeść.
Gdy przyozdabiałam już nasze talerze do kuchni wszedł Sam.
- Co ty tu robisz? - zapytał zaskoczony biorąc jeden z worków.
- Śniadanie. Co w tym takiego dziwnego? - zapytałam zmieszana.
- Harry mówił, że śpisz.
Oczy chłopaka spadły na mój biust, a ja momentalnie poczułam skrępowanie. Zerknęłam tam gdzie on i dopiero teraz zorientowałam się, że nie mam nic pod koszulką, a co najgorsze – koszulka jest lekko prześwitująca.
- O mój Boże, przepraszam, wcale tego nie chciałem – zaczął się tłumaczyć po tym jak skrzyżowałam ręce na piersi.
- Ale to zrobiłeś.
- Samo tak wyszło – miał lekkie rumieńce na twarzy.
- Każdej dziewczynie patrzysz na piersi? - postanowiłam drążyć temat.
- Nie każdej, przepraszam jeszcze raz – znów zaczął się tłumaczyć – Musi mi się ta dziewczyna podobać – dodał tak cicho, że ledwo co usłyszałam.
- Podobam ci się? - zapytałam.
Tym razem to ja poczułam się dziwnie.
- Nie. To znaczy tak trochę, ale rozumiem, że ty i Harry. Zapomnij o tym. Powinnaś o tym wiedzieć, ale nie musisz nic z tym robić. Muszę lecieć – powiedział wszystko na jednym wydechu i szybkim krokiem wyszedł z kuchni wlekąc za sobą worek ze śmieciami.
Stanęłam jak wryta i jeszcze raz dokładnie powtórzyłam w myślach to co mi wyznał. Nie wiedziałam co mogę zrobić z tą sprawą. Sam powiedział, że trochę mu się podobam, ale ja nic do niego nie czuję. Z zamyślenia wyrwał mnie jakiś odgłos z salonu. Wzięłam dwa talerze i poszłam to sprawdzić. Na kanapie siedział Bruce, a za nim przygnębiona Noelle.
- Coś się stało? - zapytałam.
- Daj jej spokój – uprzedził mnie Bruce zimnym głosem.
- Noelle? - zwróciłam się do dziewczyny.
- Dlaczego Sam nie może mnie kochać? - zapytała z łzami w oczach.
- Nie jesteś na mnie zła o to? Przysięgam, ja nic … - zaczęłam się tłumaczyć.
- Wiem, że ty nic. Chciałam cię wczoraj przeprosić za to całe gówno co rozpętałam, ale nie chciałaś mnie słuchać.
- Przepraszam. Sam nie wie co traci – chciałam ją jakoś pocieszyć.
- Wie – zaśmiała się smutno – Możesz proszę zostawić mnie i Bruce'a samych?
- Jasne – wstałam i zaniosłam moje i Harry'ego śniadanie do jego kajuty.
Chłopaka nie było, ale słyszałam odgłos wody z łazienki. Poszedł wziąć prysznic, a ja w tym czasie zaścieliłam łóżko i zabrałam wszystkie śmieci do reklamówki. Porozrzucane ubrania przewiesiłam przez oparcie fotela i włączyłam telewizor. Moim oczom ukazał się zatrzymany odcinek 'Dwóch i pół', ten, który wspólnie z Harrym oglądaliśmy kilka dni temu.

***

- Więc co teraz oglądamy? - zapytał Harry gdy na dworze powoli się ściemniało.
- Nie wiem. Wybierz coś.
Całe popołudnie przeleżeliśmy w łóżku. Zaraz po tym jak posprzątałam w pokoju chłopaka przebrałam koszulkę by czuć się komfortowo. Harry opowiedział mi co wczoraj robiłam, ponieważ uwał mi się wczoraj film. Zaczerwieniłam się po same korzonki włosów gdy opowiedział mi jak zaczął mnie przebierać. Nie mogę więcej dopuścić do takiego zachowania. Harry pewnie miał niezły ubaw jak mnie przebierał. Przyrzekał, że patrzył tylko na moją twarz jak mnie przebierał, ale nie wydaje mi się żeby to była prawda.
- Oglądałaś 'Kac Vegas'? - zapytał tym samym wyrywając mnie z zamyśleń.
- Nie – odpowiedziałam szczerze.
Tak więc zasnęłam oglądając wszystkie trzy części. Zasnęłam wtulona w pierś Harry'ego i czułam się z tym dobrze.

***

O godzinie ósmej obudził mnie Harry. Był już ubrany, a jego walizka stała obok drzwi. Przywitał mnie całując moje czoło ze słowami 'dzień dobry kwiatuszku'. Całe wczorajsze popołudnie mówił do mnie 'kwiatuszku' na zmianę z 'myszko'. Lubiłam te pieszczotliwe przezwiska, mimo, że przed chłopakiem tego nie przyznam. Zaścieliłam za sobą pościel i zebrałam wszystkie moje rzeczy jakie zostały w jego kajucie. Chłopak zapytał się czy może przenieść swój bagaż do mojej kajuty i spędzić ze mną czas podczas gdy ja będę się pakowała. Zgodziłam się zdziwiona faktem, że w ogóle zapytał się o to. Pakowanie zajęło mi niecałe dwadzieścia minut. Po tym wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy, umalowałam się i ubrałam. Postanowiłam ubrać dżinsowe szorty z wysokim stanem, czarny podkoszulek i na to czerwoną koszulę Harry'ego, którą postanowił mi pożyczyć. Sprawdziła czy wszystko spakowałam i posprzątałam. Perrie z Zaynem pojechali wcześniej rano bo chcieli coś jeszcze załatwić, tak więc wszystko musiałam posprzątać sama.
O godzinie 10am ja, Noelle, Matt i Harry siedzieliśmy w samochodzie. O dziwo między mną, a Noelle nie było nieprzyjemnego napięcia. Zwierzyła nam się, że od wczoraj jest z Brucem. Wytłumaczyła się tym, że miedzy nimi już od dłuższego czasu coś było, ale dopiero wczorajsza sytuacja uświadomiła jej to, że kocha Bruce'a. Harry na początku śmiał się z nami, ale po tym jak dziewczyna opowiedziała o wyznaniu Sama – zamilkł.

Została nam godzina drogi, ale wszyscy zgłodnieliśmy. Nasz samochód i samochód Liama zatrzymały się na parkingu przed McDonaldem, a reszta pojechała dalej. Przy stoliku siedziałam ja, Noelle, Harry, Matt, Liam, Bruce, Sam i Corrine. Zamówiłam sałatkę i małą kawę.
- Za pół godziny przyjedzie Ashton, Calum, Luke i Mike bo chcą się pożegnać – powiedział Harry po tym jak dostał sms'a.
- Jadą już? - zapytałam zrezygnowana.
Harry kiwnął głową, a mi zrobiło się przykro, ponieważ to jeden z moich ulubionych zespołów. Poznałam ich jako kolegów i bardzo ich polubiłam. Są całkiem inni jak mi się kiedyś wydawało. Szkoda, że muszą ją wyjeżdżać.
Wszyscy postanowili zamówić coś jeszcze, bo jak stwierdzili – muszą się czymś zająć. Ja z niecierpliwością czekałam na chłopaków. Prawdopodobnie zobaczę ich po raz ostatni.
Wszyscy spoglądali na nasz stolik za sprawą Noelle i Bruce'a, którzy obściskiwali się. Wyglądali na zakochanych, ale bez przesady.
- Idźcie do łazienki – skomentował Harry z tym czasie co do środka wszedł Ashton z chłopakami.
Wstałam i podbiegłam do nich. Rzuciłam się na chłopaków, a ci przytulili mnie. Z moich oczu poleciało kilka łez. Zrobiłam sobie pamiątkowe zdjęcie z każdym z osobna i z całym zespołem. Chłopcy byli tak mili, że podpisali się na koszuli Harry'ego, którą chłopak zgodził się mi dać. Usiedliśmy wszyscy przy stoliku i od nowa posypały się zamówienia. Kilka fanek podeszło do naszego stolika z prośbą autografu lub zdjęcia, z którymś z chłopaków z zespołu.
Wszyscy się z nimi pożegnaliśmy (ja kolejny raz), a chłopcy obiecali, że w październiku odwiedzą nas.

***

Godzinę później wjeżdżamy do Waszyngtonu. Harry był miły i z początku odwiózł Noelle pod jej dom, następnie Matt'a, a na końcu mnie.
- Z Matt'em jestem umówiony dzisiaj wieczorem u mnie bo tata jedzie z małą do Nowego Jorku i zostaną tam do jutra. Wpadnij z Audrey wieczorem – zaproponował Harry.
- Pogadam z nią, okej? Dawno nie rozmawiałyśmy i nie wiem czy będzie chciała gdzieś wyjść.
- Tylko nie obgadujcie mnie za bardzo – zaśmiał się Harry po czym ucałował kącik moich ust.
Pomógł mi wyciągnąć walizkę z bagażnika i zaciągnął ją pod moje drzwi. Ucałował teraz drugi kącik moich ust i poprosił żebym do niego zadzwoniła czy przyjdę wieczorem.
W drzwiach przywitała mnie mama. Odłożyłam walizkę do pokoju i od razem zeszłam do salonu gdzie zaczęłyśmy rozmawiać. Mama opowiedziała mi co ciekawego robili w Grecji, a ja opowiedziałam co się działo u nas na jachcie. Oczywiście wiele rzeczy pominęłam, takich jak spanie z Harry'm w jednym łóżku. Nie zareagowałaby dobrze na tą wiadomość.
Opowiedziałam jej za to, że z Harrym zbliżyliśmy się do siebie.
- Harry nie jest złym chłopakiem, ale jest zagubiony. Uważaj na niego i na siebie – skomentowała moja rodzicielka.
- Wiem mamo – przytuliłam ją – Mogłaby przyjść Audrey? Pogadamy i na wieczór dostałyśmy zaproszenie od Harry'ego żeby do niego wpaść. Mogłybyśmy? - zapytałam z wielką nadzieją.
- Chcecie tam pewnie zostać na noc?
- Jeśli to nie byłby problem.
- Macie odbierać telefon, ty jak i zarówno Harry. Możesz zostać tylko dlatego, że ufam wam obojgu i nie zróbicie ze mnie babci a Jason'a dziadkiem.
- Mamo – ostrzegłam ją lekko zawstydzona.
- Po prostu uważajcie, okej?

Zamieniłam jeszcze kilka słów z mamą i udałam się do swojego pokoju skąd zadzwoniłam do Audrey. Zaprosiłam ją do siebie. Nie mówiłam jeszcze nic o wieczorze u Harry'ego, ale poprosiłam ją żeby zapytała się mamy czy może zostać u mnie na noc. Jej mama zawsze się zgadzała, więc to miałyśmy załatwione. Teraz muszę ją przekonać do dzisiejszej nocy.
__________
Tak więc mamy rozdział! Przez cały tydzień zdążyłam napisać ok. 1/5 rozdziału i dzisiaj go kończyłam. Podczas pisania go przesłuchałam dwa albumy All Time Low i jeden Royal Blood, więc teraz widzicie, że pisanie rozdziału jest czasochłonne
Dziękuję bardzo, ale to bardzo za tyle wyświetleń! Dzisiaj było ich 148, wczoraj 73, a przedwczoraj 143! Naprawdę bardzo mnie zaskakujecie! 
Jeszcze jedna sprawa - niespodzianka.
Udało mi się w końcu zrobić zwiastun/filmik promo. Mógłby wyjść lepszy, ale korzystałam z prostego programu więc nie ma się czego spodziewać. Filmik znajduje się w zakładce 'Opis'.
Miłego czytania.
Jeszcze raz dziękuję Wam! 
See ya x

10 komentarzy:

  1. OMG to jest takie cudowne że aż odpłyyyyywam *-* <333 czekam na nexta :) /@horanolaxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Z góry przepraszam za spam :*

    Witam cię i zapraszam :D
    Nie było jej przez 14 lat. 5114 długich dni bez mojej najlepszej przyjaciółki. 5114 nocy rozmyślania nad tym co zrobię, gdy Caroline się odnajdzie. A teraz...Jak mogę jej pomóc, żeby mogła zacząć żyć? Jak mogę to zrobić? Czy coś mi w tym pomoże?

    Albo...

    Caroline zaginęła w wieku 10 lat. Harry po jej zniknięciu był zdruzgotany i zamknięty w sobie. Jednak po 14 latach dziewczyna się odnalazła, a on nie do końca wie, co ma robić.
    ~*~
    Skomentowanie zajmie ci bardzo mało czasu, a dla mnie jest to dodatkowa motywacja! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. cudooowny rozdział xx
    czekam nn!
    Pozdrawiam,
    instant-harry-styles-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega, mega rozdział! :)
    Wspaniały i dłuuuugi :3
    Zapraszam do mnie: what-tomorrow-may-bring.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam daj następny, umieram bez tego opowiadania!
    Cudnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje, zostałaś nominowana do LBA, http://ghost-of-you-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. jezu umieram, CUDO po prostu CUDO
    czekam na nn xx
    zapraszam do mnie, http://nothinglikeusm.blogspot.com/ nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, skarbie ;*
    Przepraszam, że spamuję !
    Zapraszam na ff o Harry'm "Psychic Love"
    Mam nadzieję, że wpadnisz i zostawisz coś po sobie :)

    http://psychic-love-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/

    Masz super bloga ! :) Czekam nn !

    OdpowiedzUsuń
  9. to jest takie ... idealne *.*
    Wszystko... dokładnie wszystko...
    Piszesz tak cudownie i zaciekawiasz każdym kolejnym rozdziałem :)
    Czekam na kolejne , więc piszkaj szybciutko *.*
    życzę weny :*

    Zapraszam: http://defend-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. twoje opowiadanie jest cudowne <3 piszesz idealnie, choć dostrzegłam parę małych błędów, mimo to czekam na nn :* oliwia

    OdpowiedzUsuń

Komentarze motywują do dalszego pisania :)