-
Kto tam będzie? - zapytała zdenerwowana Audrey.
-
Harry i Matt – odpowiedziałam sprawdzając tumblra.
Dziewczyna
jeszcze chwilę pomruczała pod nosem, ale zgodziła się. Jest na
mnie o coś zła, ale nie chce mi powiedzieć o co dokładnie.
Chciałabym żeby dzisiejszy wieczór był świetny.
DO
HARRY: Wpadniemy dzisiaj. O której mamy być?
Wysłałam
wiadomość do chłopaka.
OD
HARRY: Możecie być o której chcecie. Perrie, Zayn, Bruce i Noelle
też wpadną.
Czyli
zapowiada się mniejsza impreza.
DO
HARRY: Ok :)
OD
HARRY: Bądźcie za pół godziny bo jedziemy na zakupy i musimy
wszystko przyszykować.
DO
HARRY: Ok hah x
Wytłumaczyłam
Audrey kto jeszcze będzie i nie była zadowolona z faktu, że będzie
tam Perrie.
-
Zazdrosna o nią jesteś? - postanowiłam zapytać.
-
Co? Nie! Wkurza mnie i tyle – broniła się.
-
Co cię wkurza?
Dziewczyna
zamilkła, a ja wiedziałam o co dokładnie jej chodzi. Audrey zawsze
była zazdrosna o inne osoby, które utrzymywały ze mną kontakt.
Nie rozumiałam jej zachowania. Perrie traktowała bardziej jak
konkurencje, oczywiście bezpodstawnie.
Tak
czy inaczej Audrey jest dla mnie ważniejsza, ponieważ znam ją od
wielu lat, a Perrie od tygodnia. Mam nadzieję, że wszyscy będą
się dobrze bawili i nie będzie żadnych nieprzyjemności.
Postanowiłam
ubrać obcisłe spodnie dżinsowe, które posiadają wiele rozdarć,
zwykły biały top, czarne błyszczące martensy i taki sam
plecaczek. Audrey była ubrana w spodnie dżinsowe z wysokim stanem,
które zawinęła, czerwony crop top w białe paski, tomsy i białą
listonoszkę. Piętnaście minut później wyjechałyśmy moim
samochodem. Po drodze wstąpiłyśmy po brata Audrey aby kupił nam
wino i wódkę.
***
-
Zamawiamy pizze. Chcecie coś? - zapytał Harry.
Wszyscy
prócz Bruce'a i Noelle odpowiedzieli. Para była zajęta
obściskiwaniem się i paleniem skręta na zmianę.
-
Pieprzyć ich – machnął chłopak ręką i sięgnął za telefon.
Bruce
ledwo kontaktował z otoczeniem. Pochwalił się, że od rana palił
skręty i brał inne narkotyki, ale Noelle nie pozwoliła mu o tym
mówić. Wszyscy wymienili ze sobą wymowne spojrzenia, a Harry
powiedział, że wytłumaczy mi to później. Jak się okazało
Audrey zainteresowała się Matt'em ze wzajemnością. Chłopak nie
odchodził o mojej przyjaciółki na krok. Cały czas rozmawiali, a
potem całowali się. Muszę porozmawiać z nią na temat Matt'a, czy
wie co chłopak robi. Mam na myśli handlowanie narkotykami i
sypianie z kim popadnie. Nie chciałabym, żeby Audrey była jedną z
tych wielu dziewczyn.
-
Na pewno nic nie chcesz? - zapytał Harry zakrywając głośnik.
-
Tak – uśmiechnęłam się i upiłam łyk wina.
-
Pizza będzie za pół godziny – oznajmił chłopak i wróciliśmy
do opowiadania różnych historii.
-
A pamiętacie jak Corrine powiedziała 'Deja vu', a Zayn na to
'To nie znaczy po francusku: „Co jest, kurwa, grane”'? -
wszyscy zaczęli się śmiać, a Zayn schował swoją głowę w
zagłębieniu szyi Perrie.
-
Nie bądź Matt taki mądry. Pamiętasz jak mieliśmy piętnaście
lat i wracaliśmy w nocy do domu. Wydawało się nam, że coś za
nami idzie, więc się ciebie zapytałem czy się boisz, a ty na to
'W skali od 1 do… Jebać skalę! Sram w gacie'. A to był
kurwa tylko kot w krzakach – znów wszyscy zaczęli się śmiać.
Nawet
Matt.
-
Dobra, koniec tego – wstał Matt – czas na kokę! - krzyknął i
wyciągnął woreczek z białym proszkiem.
-
Kurwa stary, wykończysz nas dzisiaj skrętami i koką – wtrącił
się Zayn.
-
Nikt cię do tego nie zmusza.
-
Nigdy nie odmawiam – odpowiedział szybko chłopak w czarnych
włosach.
Chłopak
rozsypał proszek na stolik i za pomocą banknotu
dwudziestodolarowego ułożył osiem kilkucentymetrowych pasków.
-
Więc robimy tak. Zayn wciąga z Perrie, Noelle z Bruce'm, Harry z
Lauren, a ja z Audrey. Na razie każdy ma po kresce.
Przede
mną i Harrym były dwie kreski. Chłopak wyciągnął z tylnej
kieszenie dwa banknoty studolarowe i podał mi jeden. Wzorowałam się
na zachowaniu Harry'ego, a po kilku minutach humor wszystkich
wskoczył na wyższy poziom. Noelle wciągnęła drugą kreskę i
opadła na Bruce'a.
-
Ona potrzebuje mnóstwo wódki i skrętów żeby zasnąć – zaśmiał
się Matt.
-
Nawet nie wiesz jak wiele – wytłumaczył ją jej chłopak.
-
Co wy już dzisiaj braliście? - postanowił zapytać Harry.
-
Przed tym jak tu przyszliśmy heroinę i to co tutaj – wzruszył
ramionami.
Po
kilku godzinach zgasiliśmy światła i włączyliśmy muzykę. Każda
z par tańczyła. Bruce odpadł kilkanaście minut po swojej
dziewczynie. Tańczyłam z Harrym do jakiejś nieznanej mi piosenki.
Przez przypadek wylałam na siebie drinka, którego trzymałam w
lewej ręce.
-
Cholera – stanęłam próbując pocierać materiał.
-
Co zrobiłaś? - zapytał chłopak, a ja wskazałam na moją
poplamioną bluzkę od soku porzeczkowego
-
Chodź, dam ci jakąś moją koszulkę.
Odstawiłam
pusty już kubek na jakiś stolik. Harry złapał moją rękę i
prowadził mnie po schodach na górę do swojego pokoju. Gdy
weszliśmy do pokoju byłam zdziwiona. Pełno kartonów było
porozstawianych po pokoju.
-
Wyprowadzasz się? - postanowiłam zapytać, ponieważ wszystko na to
wskazywało.
-
Nie, robię tylko remont. Poprzedni wystrój był obskurny, nie
podobał mi się. Chciałem zrobić na złość ojcu.
Harry
otwierał każdy karton po kolei, dopiero w szóstym kartonie znalazł
czarny t-shirt. Był na niego za mały, to było widać od razu. Więc
po co trzymał niepotrzebne rzeczy w pokoju?
Poprosiłam
chłopaka żeby się odwrócił.
-
Lauren, przecież cię przebierałem. Cholera, odpinałem ci stanik –
zaśmiał się.
-
Zamknij się – pewnie cała moje twarz była już czerwona.
Chłopak
posłuchał mnie i odwrócił się mimo sprzeciwów. Przeciągnęłam
przez głowę biały top z wielką plamą i założyłam pożyczony
t-shirt.
-
Dziękuję – objęłam chłopaka w pasie wtulając się w jego
plecy.
-
Do usług kwiatuszku – odwrócił się przytulając mnie.
-
Więc co będziemy teraz robić? - zapytałam przyciśnięta do jego
klatki piersiowej.
-
Możemy zejść na dół albo zostać tutaj. Wybieraj.
-
Wróćmy na dół. Nie możemy ich tak zostawić.
-
Możemy. To nie tak, że pierwszy raz siedzą na dole gdy ja jestem o
góry – zaśmiał się.
-
Z dziewczyną? - zapytałam z lekką zazdrością.
-
Z dziewczyną – potwierdził, a ja wciągnęłam gwałtownie
powietrze.
Zignorowałam
to i usiadłam na łóżku, a raczej na jego pozostałościach.
Wszystko było popakowane w kartony, a mebli nie było. Na łóżku
nie było materaca, była sama rama.
-
Więc co będziemy robić? - zapytałam.
-
Rozmawiać o zagrożonych gatunkach – odpowiedział sarkastycznie.
Zaśmiałam
się o podeszłam do chłopaka obejmując go w pasie.
-
Więc co myślisz o pandach? - zapytał.
Ewidentnie
się ze mnie nabijał, a ja nie chciałam mu na to pozwolić. Udając,
że chcę go pocałować w ramię ugryzłam go.
-
Kurwa! - krzyknął – To bolało.
-
Wiem – odpowiedziałam dumna znów zajmując łóżko.
-
Wiesz, że powinienem ci oddać? - zapytałam podchodząc z chytrym
uśmieszkiem na twarzy.
-
Nie możesz. Jestem dziewczyną.
-
Powiedz mi coś czego nie wiem.
Stanął
przede mną i podniósł mnie. Nie wiem jak mu się to udało, ale
jakoś sobie z tym poradził. Musnął opuszkami palców moje usta i
przygryzł swoją wargę.
-
Mówiłem ci już jak dobrze leżą na tobie moje rzeczy? Dobrze na
tobie wyglądam.
-
Nie ty. To twoje rzeczy.
-
Ale ja też mógłbym.
Złączył
nasze usta w delikatnym pocałunku. Swoje ręce włożył do tylnych
kieszeni moich spodni, a ja owinęłam jego talię pod koszulką na
co cicho mruknął.
-
Mówiłem ci jak bardzo podobały mi się pobudki obok ciebie? -
przerwał nasz pocałunek – Albo to jak rumieniłaś się gdy
mówiłem coś nieprzyzwoitego. Widziałem to. Widziałem, że ci się
to podobało. Zresztą nie tylko to, zawsze jak się przebierałem to
podglądałaś mnie. Ale nie martw się, jesteśmy kwita. Ja też
ciebie podglądałem.
-
Harry … - próbowałam mu przerwać bo czułam potrzebę
powiedzenia czegoś.
-
Nie przerywaj mi. Nie uważasz, że w ciągu tych kilku dni
zbliżyliśmy się do siebie? Czasami traktowałem cię jak … po
prostu źle cię traktowałem, ale to nie znaczy, że jesteś mi
obojętna. Pewnie jeszcze nie raz źle się zachowam, ale chcę żebyś
wiedziała, że nie robię tego specjalnie. Nie jestem dobry w
kwiatkach, serduszkach, ale się staram.
-
Doceniam to Harry. Najgorsze jest to jak próbujesz mnie odtrącić.
Chcę ci pomóc. Obiecałam ci, że pomogę ci sprawić żebyś
przestał ją kochać.
-
To jest czasami trudne, wiesz?
-
Chcesz o tym pogadać? - zapytałam bojąc się, że ten temat
zniszczy dzisiejszy wieczór.
-
Myślę, że powinienem ci to wszystko powiedzieć. Za długo
ukrywałem to przed tobą. Z Rebeccą znaliśmy się od zawsze. W
dzieciństwie bawiliśmy się razem, ale potem coś mi odjebało i
obciąłem jej włosy. Od tej pory nie lubiliśmy się. W wieku
dziesięciu lat pogodziliśmy się, ale nie rozmawialiśmy ze sobą.
Nasz kontakt ograniczał się do zwykłego 'cześć' gdy
gdzieś przypadkowo się spotkaliśmy. Miałem 16 lat jak spodobała
mi się. Od tej pory byłem natarczywy i nie odpuszczałem. Na
początku Rebecca to ignorowała, potem złościła się na mnie, a
po kilku tygodniach zaakceptowała to i również coś do mnie
poczuła. Nie byłem wzorowym nastolatkiem. Upijałem się co
weekend, a w tygodniu paliłem skręty. Byłem też skory do bójek i
nikogo nie szanowałem. Jedynym wzorem był dla mnie o rok starszy
przyjaciel Nick. Był dilerem i w sumie wpadłem w ten świat. Wiele
się od niego nauczyłem. Potem gdy wyjechał z kraju zostałem sam.
Byłem wkurwiony jak nigdy. Zacząłem się zadawać z dzieciakami ze
szkoły, a z czasem uspakajałem się, ale jeszcze nie wystarczająco.
Tak jak już mówiłem zacząłem coś czuć do Rebecci. Po kilu
tygodniach zaczęliśmy chodzić. Bardzo mi pomogła, bo dzięki niej
wyciszyłem się. Alkohol, bójki i narkotyki nie były już w życiu
najważniejsze. Zmieniłem się na lepsze, zacząłem czytać
książki. Teraz już tego nie robię. Wszystko było idealne, tylko
nie nasze kłótnie. One nas właśnie wykończyły, bo pokłóciliśmy
się o jeden raz za dużo. Wyjechałem na dwa tygodnie nie dając
znaku życia. Nawet rodzina nie wiedziała gdzie byłem. Zatrzymałem
się w starym magazynie, który należał do Nicka. Przemyślałem
kilka spraw i postanowiłem wrócić i błagać o wybaczenie. Bez
pukania wszedłem do jej domu bo drzwi były otwarte. Od razu
pobiegłem na górę do jej pokoju, w którym była razem z Chrisem,
moim dobrym znajomym. Wkurwiłem się i postanowiłem zabić kutasa.
Nie zrobiłem tego, ale niedaleko mi do tego było. Pobiłem go do
nieprzytomności i uciekłem zostawiając ich samych. Wróciłem do
domu, a ojciec się nawet nie pytał gdzie byłem przez te dwa
tygodnie. Jedyne co powiedział, to dobrze, że wróciłem. Po kilku
godzinach do mojego pokoju weszła płacząca Rebecca. Zaczęła mnie
przepraszać, ale ja nie chciałem tego słuchać. Teoretycznie nie
byliśmy wtedy razem, ale kochałem ja bardzo w tym czasie. Jak
pieprzony złamas postanowiłem błagać o przebaczenia i co z tego
miałem? Zastałem ją pieprzącą się w łóżku z Chrisem.
Próbowałem jej to wybaczyć, ale gdy zbliżaliśmy się do siebie
widziałem twarz tego kutasa. Chodziliśmy od 13 maja, a wszystko
zakończyliśmy 6 września. To były jedne z najlepszych chwil w
życiu. Najgorsze jest to, że nadal ją kocham.
-
Przykro mi Harry. Naprawdę chcę żebyś zapomniał, żebyś
przestał ją kochać.
-
Udaje ci się to kwiatuszku. Nie wiem jak to robisz, ale rób tak
dalej bo to mi pomaga.
Po
raz kolejny złączył nasze usta w pocałunku. Pchnął mnie na
łóżko, a raczej na jego pozostałości. Położył mnie delikatnie
i sam zawisnął nade mną.
-
Widzisz? Ja też na tobie wyglądam dobrze.
Tym
razem to ja postanowiłam go pocałować, a raczej rzucić się na
niego. Jest to druga noc kiedy większą część nocy spędziliśmy
na obściskiwaniu się. Polubiłam te noce.
Pokochałam.
_________________________________
Rozdział krótki, ale postanowiłam go dodać.
Od kilku tygodni na blogu nie pojawił się rozdział, za co bardzo przepraszam. Mam multum obowiązków i już nie wyrabiam. Staram się jak mogę, czasami nie daję rady, ale postanowiłam coś dodać. Może rozdział nie należy do najdłuższych, ale jestem z niego zadowolona. Kolejny rozdział będzie dłuższy i coś niezbyt fajnego się w nim wydarzy. Mam nadzieję, że poczekacie na niego, bo uwierzcie - warto.
Teraz w ogóle wchodzimy w ciekawszą część opowiadania. Dużo się teraz będzie działo. Bardziej rozwinę niektóre wątki opowiadania, które już się pojawiły.
Kolejną rzeczą jaką chcę zrobić, to podziękować Wam! Mój licznik pokazuje akurat 3,751 odwiedzin i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. W ostatnim czasie statystyki wzrosły tak samo jak liczba komentarzy.
Jeszcze raz, dziękuję! :)
Jak na razie pracuję nad nowym szablonem.
#TornPL
#TornPL
See ya!
Przepraszam, że kom tak późno ale dałaś bloga do określonych czytelników i nie miałam jak przeczytać, a w weekend miałam do cb napisac.
OdpowiedzUsuńJejjuuu rozdział cudowny, zresztą jak zawsze :) Z niecierpliwością czekam na nexta! :*
Ijaaaa *.* Dlaczego to jest tak cuuuuudowne? *.*
OdpowiedzUsuńPiszkaj szybciutko następny :)
Zapraszam: defend-zaynmalik.blogspot.com
To jest genialne! Yey! Takie słodkie! ♡ I uwielbiam ich za wygląd tez :) Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział
OdpowiedzUsuńAww Hazz
Genialnie
Czekam na kolejny
Mela
ooo matko :o ten rozdział jest cudowny <3 chcę więcej!
OdpowiedzUsuńHej ! Zostałaś nominowana do LBA
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na http://1dstolikdlaczworga.blogspot.com/
Gratulacje
directionerka223
kiedy następny? czemu przerwałaś?
OdpowiedzUsuńMożliwe, że za niedługo pojawi się kolejny rozdział :) Zamierzam wrócić do pisania, ale przed rozdziałem pojawi się notka, w której wszystko wyjaśnię:)
Usuń