-
Czemu do chuja go całowałaś? - zapytał wściekły po tym jak
wpuścił mnie do kajuty.
-
A czemu nie miałabym tego robić? Powiedziałeś, że nie powinno
mnie obchodzić to jak całujesz jakąś dziewczynę. Ciebie nie
powinno obchodzić kogo ja całuję!
-
Obchodzi mnie bo całujesz mojego kuzyna! - krzyknął.
-
Tylko dlatego cię to obchodzi, tak? Interesujesz się tym bo to twój
kuzyn – zaśmiałam się żałośnie.
-
Tak! - odwrócił się do mnie.
Jest
egoistycznym dupkiem.
-
Przynajmniej jesteś ze mną szczery – ściszyłam głos.
-
Na tym ci chyba zależało tak? - zrobił sobie drinka.
-
Tak, ale nie wiem czy powinnam dziękować. Jesteś dupkiem. Mówisz
mi to po tym, jak zaczęłam coś do ciebie czuć. Jestem głupia, że
wpuściłam cię do swojego życia. Ale wina leży po obu stronach,
bo angażowałeś się tak samo jak ja, a raczej na to wyglądało.
Powiedz mi jedno, skoro zebrało cię tak na szczerość. Czułeś
coś do mnie? Zero kłamstw, pamiętaj.
-
Zamknij się. Niczego nie rozumiesz. Nie będziemy o tym rozmawiać.
-
O nie! - rzuciłam w niego poduszką, która była na fotelu –
Koniec tego! Zawsze omijałam tematy, których nie chciałeś
poruszyć. Teraz sobie o wszystkim porozmawiamy! Czujesz coś do mnie
dupku?! - krzyknęłam ze złości.
-
Szczerość, tak? Jesteś irytująca i ciągle we wszystko się
wtrącasz. Człowiek nie ma chwili spokoju bo ciągle pytasz o coś,
na co nie umiem odpowiedzieć ...
-
Nie chcesz odpowiedzieć Harry – wtrąciłam się.
-
Nie przerywaj mi. Tyle razy pytałaś mnie czy coś do ciebie czuję,
a ja za każdym razem odpowiadałem, że jesteś dla mnie ważna –
trochę się uspokoił.
-
No właśnie, czyli do tej pory nie odpowiedziałeś.
-
Kurwa, czuję. Zadowolona?
-
Nie mogłeś mi tego powiedzieć wcześniej? - zapytałam się.
Jakby
powiedział to wcześniej, sprawy inaczej by się ułożyły.
-
I co teraz? Czujemy coś do siebie i wpadniemy sobie w ramiona? I
żyli długo i szczęśliwie? Owszem czuję coś do ciebie, ale nadal
kogoś kocham. Jednego dnia chcę być z tobą, ale na drugi wiem, że
kocham Rebeccę. Po co mamy cierpieć? - zapytał już całkowicie
uspokojony.
-
To jest właśnie to Harry. Cierpię bo jednego dnia traktujesz mnie
poważnie, a na drugi zbywasz. Cierpisz nie mając nikogo bo nadal
rozmyślasz o tej dziewczynie. Rozumiem, że jest dla ciebie ważna,
ale musisz kiedyś zrozumieć, że to cię niszczy.
-
Nie baw się w psychologa Lauren – upomniał mnie.
-
Próbuję ci pomóc do cholery! Perrie wiele razy mówiłeś , że
czujesz coś do mnie, potrafisz z nią porozmawiać o problemach.
Chcę pomóc, nie mogę na to wszystko patrzeć. Co mam zrobić żebyś
zaczął mnie traktować poważnie? - zapytałam czekając na
odpowiedź.
-
Czemu nie rozmawiam z tobą? Masz idealne życie, nie zrozumiesz
tego. Perrie się nade mną nie użala, a ty byś tak robiła.
-
Nie mam idealnego życia Harry. Nie użalałabym tylko próbowałabym
pomóc.
-
Masz Audrey i Brian'a, a do tego kochającą mamę. Jesteś modelką
i masz dobre oceny w szkole. Jesteś spokojna i nie ma osoby, która
by cię nie polubiła. To nie jest idealne życie?
-
Mam tylko Audrey. Brian jest dla mnie już zwykłym kolegą, nie chcę
mieć z nim nic wspólnego. Mama całymi dniami jest w pracy i rzadko
ją widuję. Ciężko pracowałam, żeby dostać ten angaż. Do tej
pory ciężko pracuję, bo jest wiele innych dziewczyn na moje
miejsce, które tylko czekają, aż podwinie mi się noga. Dobrych
ocen też nie dostaję za ładne oczka, tylko dużo czasu spędzam na
nauce. Nie mów o moim życiu, że jest idealne bo nic o nim nie
wiesz. Co mam zrobić, żebyś mnie nie odpychał? - po raz kolejny
zadałam pytanie.
-
Nie wiem. Nie chcę żeby tak było, ale jest coraz lepiej. Stajesz
się coraz ważniejsza i trochę mnie to przeraża bo kochałem tylko
jedną dziewczynę.
-
Jestem coraz ważniejsza? - zapytałam z zaskoczeniem.
-
Tak, z dnia na dzień – zaśmiał się cicho – Nie planowałem
tego, wiesz? Tego wieczoru co się poznaliśmy planowałem cię tylko
zabrać na tą imprezę do góry, ale sprawy inaczej się potoczyły.
Potem na kolacji u mojego ojca zaprosiłem cię na film. Do tej pory
nie wiem dlaczego tak zrobiłem, ale jedno jest pewne – nie żałuję
naszej znajomości.
-
Dlaczego dopiero teraz mi to mówisz? - zapytałam, bo tylko tyle
mogłam powiedzieć.
-
Pewnie dlatego, że jestem na haju a do tego pijany. Na trzeźwo ci
raczej tego nie przyznam, kurwa, nawet przed sobą się nie przyznam.
-
Skoro dzisiaj jesteś taki rozmowny to odpowiedz mi na jedno pytanie.
Co mam zrobić żebyś zaczął mnie traktować poważnie?
-
Spraw żebym przestał ją kochać – wymruczał podchodząc coraz
bliżej.
-
Nie chcesz mi na to pozwolić – podszedł na tyle blisko, że
czułam zapach jego wody kolońskiej.
-
Bo nie chcę cię zranić – oplótł ręce wokół mojej talii.
-
Chyba ustaliliśmy, że ranisz mnie bardziej odpychając mnie – nie
wykonałam żadnego ruchu.
-
Pocałuj mnie – zażądał.
-
Nie – odsunęłam się.
-
Dlaczego nie? - zapytał zirytowany.
-
Bo jesteś pijany, a do tego na haju – wytłumaczyłam.
-
Ty też – znów zaczął się zbliżać.
-
Nic dzisiaj nie piłam, i już nie jestem na haju.
-
Po prostu mnie kurwa pocałuj.
Nie
wiem dlaczego go posłuchałam, ale zrobiłam to. Przybliżyłam usta
do jego ust i musnęłam delikatnie po czym się odsunęłam.
-
Ej – wydyszał zrezygnowany – miałaś mnie pocałować, a nie
dać buziaka.
-
Na to musisz sobie zasłużyć – zaśmiałam się z jego reakcji.
-
Co muszę zrobić – odwrócił się by zrobić sobie kolejnego
drinka.
-
Dużo mi dzisiaj powiedziałeś, ale to tylko słowa, a ja ...
-
… potrzebujesz czynów, a nie słów. Zgadłem? - przerwał mi
chłopak a ja potwierdziłam kiwając głową.
-
W takim razie zostańmy tutaj. Wtedy zasłużę – uśmiechnął
się.
-
Nie możemy opuścić kolejnej imprezy. Na pierwszej wróciliśmy do
twojego pokoju, a to jest przecież ostatnia impreza na jachcie. Po
jutrze wyjeżdżamy więc chodźmy na górę.
-
Jeśli to jest to czego chcesz – zgodził się po namyśle –
Zostaniesz na noc u mnie?
-
Zobaczymy okej? Nie chcę składać pustych obietnic – wyjaśniłam.
***
-
Tylko raz w życiu byłam pijana – przyznałam się przed Perrie,
Zaynem, Johnem, Justinem, Noelle, Corrine, Brucem i Samem.
Harry
stał obok mnie i trzymał rękę na mojej talii. Był prawie trzeźwy
w przeciwieństwie do mnie.
-
Już jesteś drugi raz pijana – wtrącił się Harry.
-
Ona chodzi do liceum. Prawdziwe imprezy jeszcze przed nią. Ale musi
się upić tak żeby potem tego żałować. Każdy powinien żałować
przynajmniej jednego upicia się – krzyknął Justin.
-
Ty zawsze tak kończysz – dopowiedział John całując go w
policzek.
Wszyscy
zaczęli się śmiać, a ja chyba najgłośniej, ale nie przejmowałam
się tym.
-
Tak właściwie to jesteście razem czy coś? - zapytałam
nieświadoma wypowiedzianych słów.
Chłopaki
popatrzyli się na siebie po czym złączyli usta w namiętnym
pocałunku.
-
Oficjalnie jesteśmy razem od roku – wytłumaczył Justin.
-
A nieoficjalnie od pierwszej klasy liceum – wtrącił John.
-
Wy pieprzone dupki – krzyknęła Corrine przytulając ich –
Dlaczego tak długo to ukrywaliście?
-
Nie ukrywaliśmy, po prostu nie pytaliśmy – odpowiedział John
dając swojemu partnerowi kolejnego buziaka.
***
Trzy
godziny później Harry niósł mnie do jego kajuty. Upiłam się.
Kolejny raz. Ale kogo to obchodzi? Dopóki Harry się mną opiekuje
czuję się bezpiecznie. Nie potrafiłam ustać na nogach, a nawet
siedzieć. Mimo to nie byłam śpiąca i byłam świadoma
wszystkiego.
-
Jesteś pewna, że chcesz spać ze mną? - upewniał się chłopak.
Zadał
mi to pytanie jakiś milion razy dzisiejszego wieczoru, a moja
odpowiedź była niezmienna.
-
Tak, jeśli ty tego chcesz.
-
Zawsze tego chcę – odpowiedział i delikatnie ucałował moje
czoło.
Otworzył
drzwi do swojej kajuty i ułożył mnie na swoim łóżku. Zamknął
za nami drzwi i włączył klimatyzację. Funkcjonalność tego
jachtu nadal mnie szokowała. Nawet w tym stanie. Chłopak
przyszykował mi szklankę wody i położył ją obok łóżka.
Przykrył mnie i zaczął się przebierać. Obserwowałam jego ruchy
przygryzając wargę. Mimo, że nadal byłam pijana to i tak
wiedziałam, że nie powinnam go podglądać, ale chłopakowi się to
podobało, bo gdy tylko spostrzegł, że mu się przyglądam –
uśmiechnął się.
Po
tym jak Harry ubrał spodenki koszykarskie i zgasił światło, zajął
miejsce obok mnie.
-
A ja? - zapytałam piskliwym głosem.
-
Co ty? - zaświecił lampkę nocną i popatrzył na mnie.
-
Muszę się przebrać i zmyć makijaż – wytłumaczyłam.
-
Okej, odwrócę się.
-
Sama sobie nie poradzę.
Wtedy
chłopak zorientował się co dokładnie mam na myśli.
-
Jesteś tego pewna? - zapytał niepewnie.
-
Ufam ci Harry – trzy słowa, a tak wiele znaczą.
Chłopak
szybko odkrył się i chwilę po tym stał po mojej stronie łóżka
z jego podkoszulkiem w ręce. Starannie mnie odkrył i posadził.
Kazał mi podnieść ręce i przeciągnął moją już nie tak białą
tunikę przez głowę. Siedziałam przed nim w samej bieliźnie, a
Harry dokładnie mi się przyglądał. Byłam bardzo zadowolona, że
potrafię tak na niego działać. Kucnął przede mną i powoli
ściągnął czółenka z moich stóp. Kazał mi znów ponieść ręce
aby włożyć podkoszulek.
-
Stanik.
Oczy
chłopaka podwoiły swój rozmiar, a ja czerpałam zabawę z jego
zachowania.
-
C... Co? - zapytał niepewny.
-
No nie mów że nigdy nie rozpinałeś stanika – udawałam
śmiertelnie poważną, a w rzeczywistości tak nie było.
Zignorował
moje słowa i umieścił swoje ręce na moich plecach. Delikatnie
zaczął studiować moją górną partię pleców w poszukiwaniu
zapięcia.
-
Odpina się go z przodu – dodałam czując jego lekkie
zdenerwowanie.
-
Kurwa – mruknął pod nosem, ale przeniósł swoje dłonie.
Harry
patrzył się na ścianę, która była za mną. Szybkim ruchem
odpiął zapięcie stanika i ściągnął go z moich ramion nadal nie
patrząc na mnie. Poinstruował mnie abym uniosła ręce i po chwili
jego koszulka była już na mnie.
-
Nie wierzę, że byłeś zawstydzony – alkohol stanowczo dodał mi
odwagi.
Nie
skomentował tego tylko zebrał moje rzeczy z podłogi. Następnie
przyniósł moją kosmetyczkę, którą u niego zostawiłam i
wyciągnął z niej gumkę do włosów. Starannie związał mi je w
kucyka upewniając się czy nie ciągnie mnie za nie. Następnie na
wacik nalał troszkę płynu do demakijażu i starannie oczyścił
całą moją twarz. Przyglądałam się jego mimice twarzy. Był
bardzo skupiony wykonując wcześniejsze czynności. Zajmował się
mną z taką delikatnością, że zadziwiała nie ona.
Z
rana obudził mnie nasilający się ból głowy. Lekko otworzyłam
oczy mrucząc przy tym z bólu.
-
Trzymaj – Harry podał mi tabletki i nakazał popić wodą.
Chłopak
leżał obok mnie w tych samych spodenkach koszykarskich co wczoraj i
przeglądał coś na telefonie.
-
Tak w ogóle to dzień dobry kwiatuszku – dodał śmiejąc się.
-
Tak bardzo boli mnie głowa – zaczęłam dzień od narzekań –
Która godzina?
-
Zobacz – przyświecił mi swoim telefonem prosto w oczy.
Zerknęłam
szybko na zegarek, który wskazywał 3:46 pm.
- Cholera – wstałam gwałtownie, ale od razu tego pożałowałam chwytając się z moją obolałą głowę.
- Połóż się.
- Cholera – wstałam gwałtownie, ale od razu tego pożałowałam chwytając się z moją obolałą głowę.
- Połóż się.
-
Muszę iść coś zjeść i spakować się. Do tego trzeba posprzątać
po imprezie.
-
Mogę ci przynieść coś do jedzenia, a spakować się możesz jutro
z rana. Co do sprzątania to wstałem z kilkoma chłopakami wcześniej
i już wszystko jest ogarnięte.
Popatrzyłam
się na niego i lekko uśmiechnęłam się.
-
Jednak muszę się ruszyć i sama sobie coś zrobię. Chcesz coś? -
dodałam gdy byłam już przy drzwiach.
-
To samo co tobie – puścił mi oczko, a ja zamknęłam drzwi.
Tak
jak Harry mówił, wszystko jest posprzątane. W kuchni są jeszcze
dwa duże worki ze śmieciami, ale poza tym wszystko jest na swoim
miejscu. Otworzyłam lodówkę, w której były same jajka, więc
postanowiłam zrobić jajecznicę. Nie przepadam za nią, ale muszę
coś zjeść.
Gdy
przyozdabiałam już nasze talerze do kuchni wszedł Sam.
-
Co ty tu robisz? - zapytał zaskoczony biorąc jeden z worków.
-
Śniadanie. Co w tym takiego dziwnego? - zapytałam zmieszana.
-
Harry mówił, że śpisz.
Oczy
chłopaka spadły na mój biust, a ja momentalnie poczułam
skrępowanie. Zerknęłam tam gdzie on i dopiero teraz zorientowałam
się, że nie mam nic pod koszulką, a co najgorsze – koszulka jest
lekko prześwitująca.
-
O mój Boże, przepraszam, wcale tego nie chciałem – zaczął się
tłumaczyć po tym jak skrzyżowałam ręce na piersi.
-
Ale to zrobiłeś.
-
Samo tak wyszło – miał lekkie rumieńce na twarzy.
-
Każdej dziewczynie patrzysz na piersi? - postanowiłam drążyć
temat.
-
Nie każdej, przepraszam jeszcze raz – znów zaczął się
tłumaczyć – Musi mi się ta dziewczyna podobać – dodał tak
cicho, że ledwo co usłyszałam.
-
Podobam ci się? - zapytałam.
Tym
razem to ja poczułam się dziwnie.
-
Nie. To znaczy tak trochę, ale rozumiem, że ty i Harry. Zapomnij o
tym. Powinnaś o tym wiedzieć, ale nie musisz nic z tym robić.
Muszę lecieć – powiedział wszystko na jednym wydechu i szybkim
krokiem wyszedł z kuchni wlekąc za sobą worek ze śmieciami.
Stanęłam
jak wryta i jeszcze raz dokładnie powtórzyłam w myślach to co mi
wyznał. Nie wiedziałam co mogę zrobić z tą sprawą. Sam
powiedział, że trochę mu się podobam, ale ja nic do niego nie
czuję. Z zamyślenia wyrwał mnie jakiś odgłos z salonu. Wzięłam
dwa talerze i poszłam to sprawdzić. Na kanapie siedział Bruce, a
za nim przygnębiona Noelle.
-
Coś się stało? - zapytałam.
-
Daj jej spokój – uprzedził mnie Bruce zimnym głosem.
-
Noelle? - zwróciłam się do dziewczyny.
-
Dlaczego Sam nie może mnie kochać? - zapytała z łzami w oczach.
-
Nie jesteś na mnie zła o to? Przysięgam, ja nic … - zaczęłam
się tłumaczyć.
-
Wiem, że ty nic. Chciałam cię wczoraj przeprosić za to całe
gówno co rozpętałam, ale nie chciałaś mnie słuchać.
-
Przepraszam. Sam nie wie co traci – chciałam ją jakoś pocieszyć.
-
Wie – zaśmiała się smutno – Możesz proszę zostawić mnie i
Bruce'a samych?
-
Jasne – wstałam i zaniosłam moje i Harry'ego śniadanie do jego
kajuty.
Chłopaka
nie było, ale słyszałam odgłos wody z łazienki. Poszedł wziąć
prysznic, a ja w tym czasie zaścieliłam łóżko i zabrałam
wszystkie śmieci do reklamówki. Porozrzucane ubrania przewiesiłam
przez oparcie fotela i włączyłam telewizor. Moim oczom ukazał się
zatrzymany odcinek 'Dwóch i pół', ten, który wspólnie z
Harrym oglądaliśmy kilka dni temu.
***
-
Więc co teraz oglądamy? - zapytał Harry gdy na dworze powoli się
ściemniało.
-
Nie wiem. Wybierz coś.
Całe
popołudnie przeleżeliśmy w łóżku. Zaraz po tym jak posprzątałam
w pokoju chłopaka przebrałam koszulkę by czuć się komfortowo.
Harry opowiedział mi co wczoraj robiłam, ponieważ uwał mi się
wczoraj film. Zaczerwieniłam się po same korzonki włosów gdy
opowiedział mi jak zaczął mnie przebierać. Nie mogę więcej
dopuścić do takiego zachowania. Harry pewnie miał niezły ubaw jak
mnie przebierał. Przyrzekał, że patrzył tylko na moją twarz jak
mnie przebierał, ale nie wydaje mi się żeby to była prawda.
-
Oglądałaś 'Kac Vegas'? - zapytał tym samym wyrywając mnie
z zamyśleń.
-
Nie – odpowiedziałam szczerze.
Tak
więc zasnęłam oglądając wszystkie trzy części. Zasnęłam
wtulona w pierś Harry'ego i czułam się z tym dobrze.
***
O
godzinie ósmej obudził mnie Harry. Był już ubrany, a jego walizka
stała obok drzwi. Przywitał mnie całując moje czoło ze słowami
'dzień dobry kwiatuszku'. Całe wczorajsze popołudnie mówił
do mnie 'kwiatuszku' na zmianę z 'myszko'. Lubiłam te
pieszczotliwe przezwiska, mimo, że przed chłopakiem tego nie
przyznam. Zaścieliłam za sobą pościel i zebrałam wszystkie moje
rzeczy jakie zostały w jego kajucie. Chłopak zapytał się czy może
przenieść swój bagaż do mojej kajuty i spędzić ze mną czas
podczas gdy ja będę się pakowała. Zgodziłam się zdziwiona
faktem, że w ogóle zapytał się o to. Pakowanie zajęło mi
niecałe dwadzieścia minut. Po tym wzięłam szybki prysznic,
wysuszyłam włosy, umalowałam się i ubrałam. Postanowiłam ubrać
dżinsowe szorty z wysokim stanem, czarny podkoszulek i na to
czerwoną koszulę Harry'ego, którą postanowił mi pożyczyć.
Sprawdziła czy wszystko spakowałam i posprzątałam. Perrie z
Zaynem pojechali wcześniej rano bo chcieli coś jeszcze załatwić,
tak więc wszystko musiałam posprzątać sama.
O
godzinie 10am ja, Noelle, Matt i Harry siedzieliśmy w samochodzie. O
dziwo między mną, a Noelle nie było nieprzyjemnego napięcia.
Zwierzyła nam się, że od wczoraj jest z Brucem. Wytłumaczyła się
tym, że miedzy nimi już od dłuższego czasu coś było, ale
dopiero wczorajsza sytuacja uświadomiła jej to, że kocha Bruce'a.
Harry na początku śmiał się z nami, ale po tym jak dziewczyna
opowiedziała o wyznaniu Sama – zamilkł.
Została
nam godzina drogi, ale wszyscy zgłodnieliśmy. Nasz samochód i
samochód Liama zatrzymały się na parkingu przed McDonaldem, a
reszta pojechała dalej. Przy stoliku siedziałam ja, Noelle, Harry,
Matt, Liam, Bruce, Sam i Corrine. Zamówiłam sałatkę i małą
kawę.
-
Za pół godziny przyjedzie Ashton, Calum, Luke i Mike bo chcą się
pożegnać – powiedział Harry po tym jak dostał sms'a.
-
Jadą już? - zapytałam zrezygnowana.
Harry
kiwnął głową, a mi zrobiło się przykro, ponieważ to jeden z
moich ulubionych zespołów. Poznałam ich jako kolegów i bardzo ich
polubiłam. Są całkiem inni jak mi się kiedyś wydawało. Szkoda,
że muszą ją wyjeżdżać.
Wszyscy
postanowili zamówić coś jeszcze, bo jak stwierdzili – muszą się
czymś zająć. Ja z niecierpliwością czekałam na chłopaków.
Prawdopodobnie zobaczę ich po raz ostatni.
Wszyscy
spoglądali na nasz stolik za sprawą Noelle i Bruce'a, którzy
obściskiwali się. Wyglądali na zakochanych, ale bez przesady.
-
Idźcie do łazienki – skomentował Harry z tym czasie co do środka
wszedł Ashton z chłopakami.
Wstałam
i podbiegłam do nich. Rzuciłam się na chłopaków, a ci przytulili
mnie. Z moich oczu poleciało kilka łez. Zrobiłam sobie pamiątkowe
zdjęcie z każdym z osobna i z całym zespołem. Chłopcy byli tak
mili, że podpisali się na koszuli Harry'ego, którą chłopak
zgodził się mi dać. Usiedliśmy wszyscy przy stoliku i od nowa
posypały się zamówienia. Kilka fanek podeszło do naszego stolika
z prośbą autografu lub zdjęcia, z którymś z chłopaków z
zespołu.
Wszyscy
się z nimi pożegnaliśmy (ja kolejny raz), a chłopcy obiecali, że
w październiku odwiedzą nas.
***
Godzinę
później wjeżdżamy do Waszyngtonu. Harry był miły i z początku
odwiózł Noelle pod jej dom, następnie Matt'a, a na końcu mnie.
-
Z Matt'em jestem umówiony dzisiaj wieczorem u mnie bo tata jedzie z
małą do Nowego Jorku i zostaną tam do jutra. Wpadnij z Audrey
wieczorem – zaproponował Harry.
-
Pogadam z nią, okej? Dawno nie rozmawiałyśmy i nie wiem czy będzie
chciała gdzieś wyjść.
-
Tylko nie obgadujcie mnie za bardzo – zaśmiał się Harry po czym
ucałował kącik moich ust.
Pomógł
mi wyciągnąć walizkę z bagażnika i zaciągnął ją pod moje
drzwi. Ucałował teraz drugi kącik moich ust i poprosił żebym do
niego zadzwoniła czy przyjdę wieczorem.
W
drzwiach przywitała mnie mama. Odłożyłam walizkę do pokoju i od
razem zeszłam do salonu gdzie zaczęłyśmy rozmawiać. Mama
opowiedziała mi co ciekawego robili w Grecji, a ja opowiedziałam co
się działo u nas na jachcie. Oczywiście wiele rzeczy pominęłam,
takich jak spanie z Harry'm w jednym łóżku. Nie zareagowałaby
dobrze na tą wiadomość.
Opowiedziałam
jej za to, że z Harrym zbliżyliśmy się do siebie.
-
Harry nie jest złym chłopakiem, ale jest zagubiony. Uważaj na
niego i na siebie – skomentowała moja rodzicielka.
-
Wiem mamo – przytuliłam ją – Mogłaby przyjść Audrey?
Pogadamy i na wieczór dostałyśmy zaproszenie od Harry'ego żeby do
niego wpaść. Mogłybyśmy? - zapytałam z wielką nadzieją.
-
Chcecie tam pewnie zostać na noc?
-
Jeśli to nie byłby problem.
-
Macie odbierać telefon, ty jak i zarówno Harry. Możesz zostać
tylko dlatego, że ufam wam obojgu i nie zróbicie ze mnie babci a
Jason'a dziadkiem.
-
Mamo – ostrzegłam ją lekko zawstydzona.
-
Po prostu uważajcie, okej?
Zamieniłam
jeszcze kilka słów z mamą i udałam się do swojego pokoju skąd
zadzwoniłam do Audrey. Zaprosiłam ją do siebie. Nie mówiłam
jeszcze nic o wieczorze u Harry'ego, ale poprosiłam ją żeby
zapytała się mamy czy może zostać u mnie na noc. Jej mama zawsze
się zgadzała, więc to miałyśmy załatwione. Teraz muszę ją
przekonać do dzisiejszej nocy.
__________
Tak więc mamy rozdział! Przez cały tydzień zdążyłam napisać ok. 1/5 rozdziału i dzisiaj go kończyłam. Podczas pisania go przesłuchałam dwa albumy All Time Low i jeden Royal Blood, więc teraz widzicie, że pisanie rozdziału jest czasochłonne.
Dziękuję bardzo, ale to bardzo za tyle wyświetleń! Dzisiaj było ich 148, wczoraj 73, a przedwczoraj 143! Naprawdę bardzo mnie zaskakujecie!
Jeszcze jedna sprawa - niespodzianka.
Udało mi się w końcu zrobić zwiastun/filmik promo. Mógłby wyjść lepszy, ale korzystałam z prostego programu więc nie ma się czego spodziewać. Filmik znajduje się w zakładce 'Opis'.
Miłego czytania.
Jeszcze raz dziękuję Wam!
See ya x
OMG to jest takie cudowne że aż odpłyyyyywam *-* <333 czekam na nexta :) /@horanolaxx
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam za spam :*
OdpowiedzUsuńWitam cię i zapraszam :D
Nie było jej przez 14 lat. 5114 długich dni bez mojej najlepszej przyjaciółki. 5114 nocy rozmyślania nad tym co zrobię, gdy Caroline się odnajdzie. A teraz...Jak mogę jej pomóc, żeby mogła zacząć żyć? Jak mogę to zrobić? Czy coś mi w tym pomoże?
Albo...
Caroline zaginęła w wieku 10 lat. Harry po jej zniknięciu był zdruzgotany i zamknięty w sobie. Jednak po 14 latach dziewczyna się odnalazła, a on nie do końca wie, co ma robić.
~*~
Skomentowanie zajmie ci bardzo mało czasu, a dla mnie jest to dodatkowa motywacja! :D
cudooowny rozdział xx
OdpowiedzUsuńczekam nn!
Pozdrawiam,
instant-harry-styles-fanfiction.blogspot.com
Mega, mega rozdział! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały i dłuuuugi :3
Zapraszam do mnie: what-tomorrow-may-bring.blogspot.com
Błagam daj następny, umieram bez tego opowiadania!
OdpowiedzUsuńCudnie piszesz
Gratulacje, zostałaś nominowana do LBA, http://ghost-of-you-pl.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjezu umieram, CUDO po prostu CUDO
OdpowiedzUsuńczekam na nn xx
zapraszam do mnie, http://nothinglikeusm.blogspot.com/ nowy post :)
Hej, skarbie ;*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że spamuję !
Zapraszam na ff o Harry'm "Psychic Love"
Mam nadzieję, że wpadnisz i zostawisz coś po sobie :)
http://psychic-love-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/
Masz super bloga ! :) Czekam nn !
to jest takie ... idealne *.*
OdpowiedzUsuńWszystko... dokładnie wszystko...
Piszesz tak cudownie i zaciekawiasz każdym kolejnym rozdziałem :)
Czekam na kolejne , więc piszkaj szybciutko *.*
życzę weny :*
Zapraszam: http://defend-zaynmalik.blogspot.com/
twoje opowiadanie jest cudowne <3 piszesz idealnie, choć dostrzegłam parę małych błędów, mimo to czekam na nn :* oliwia
OdpowiedzUsuń